leżał zwinięty w kłębek
w nocy jeszcze szczekał
wyraźnie go słyszałem
jak zajadle ujadał
długo nie zmrużyłem oka
wpatrzony w sufit
słysząc jego jazgot
umilknięcie
przyjąłem z ulgą
bez zbędnych pytań
te przyszły
następnego dnia
gdy
spotkałem właścicieli
wydawali się radośni
pełni
podejrzanego spełnienia
czytelnego dla byle
przechodnia
co dziwne
pies leżał nie pod
ich drzwiami
a piętro niżej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz