środa, 9 czerwca 2021

SZPONY KLATKI

 

możność oddechu mało rekompensuje

                                  ograniczoną przestrzeń    

chłodną, do cna oczyszczoną

                                  z ekskrementów i krwi     

                                      ta ostatnia pochodzi

                                  z samobójczych pokąsań

                                       tyleż się ich już stało   

 

odciągają spojrzenie

                  od ochłapu mięsa

                  zapomniany

                  zdążył skwaśnieć, sczeznąć 

w najodleglejszym kącie

 

zewsząd zaglądają wścibskie oczy

                złaknione mocnych wrażeń 

odskoczni od miałkości

                                humanizmu        

        

tęskno im do pierwotności

                                zmysłów i racji 

 

żadne nie jest już żywe

                                dawno ubite przy aplauzach 

 

                                te same padają

                                zza krat pełne werwy

 

pozostało zwinąć się w kłębek    

                   udać sen

                   a jednocześnie rozerwać żyły

                   własnymi kłami

                   zanurzony wśród nieprzyjaznych cieni

                                                         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz