poniedziałek, 5 kwietnia 2021

"lisiczka wchodząca po schodach"

widzę ją każdego ranka  

po opuszczeniu dworca 

     na schodach

                          pośród szarego tłumu 


wyróżnia ją barwa, światło 

roztaczane wokół niej 

 

niczym 

            nieopisana (jeszcze)

                      bajka  

            pragnąca zostać 

spisaną              

 

ilekroć czuję odwagę 

by zapoznać się bliżej

     staję się  

             miałkim 

 

             królikiem

 

             pyłkiem wyrwanym 

                            zrządzeniem losu  

                            ze stagnacji

 

 słowa same więdną, głos, ten 

                                   ma dopiero pecha, 

                                   marznie w gardle,

                                   które

                 samoistnie    

zadusza się 


tekst mam gotowy od dawien dawna 

od pierwszego spojrzenia 

                          szczeniackie zauroczenie 

                          (ha-ha-ha-ha-ha-ha-ha-ha) 


skarbie, odsłon swój powab

rozpal ostygły popiół 

           brudzący tylko  

                           puste miejsce po sercu 

 

ilekroć głucho wypowiadam te życzenie  

równie głupie co żenujące 

staję się 

              pośmiewiskiem 

              dla mijanych cieni 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz