piątek, 26 maja 2017

,,tuż po północy - ten jeden raz, kiedy NIe jest zbędne"

zauważyłem ją przypadkiem, krótko po północy,

 

siedziała samotnie w najdalszym kąciku, tuż przy czy obok

 

migoczącej lampce, przyciągającej stadka ciem;

 

pięknotka zdążyła przywdziać wilcze uszka i ogonek 

 

nerwowo nimi ruszała, jakby zniechęcona tłem 

 

czknęło mnie do podejścia i zagadania. bez awantury;

 

nie kryła pożądania, może zbyt dzikiego, skoro 

 

ssąc mój palec, czasem go niewinnie podgryzała kłami 

 

ostatecznie to był nasz pierwszy i ostatni raz;

 

jej rodzina mnie nie zaakceptowała. nie za poglądy, osobę

 

ale po prostu byli weganami czystej krwi , a ja

 

wprost ubóstwiałem dobrze wyrobiony krwisty stek, z cebulką; 

 

było mi tylko szkoda zostawiać dziewczyny,

 

złamałem jej serce, zastygłe po tamtej schadzce i obiedzie,

 

nieustanie na mnie poluje... kochana wierzycielka. 

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz