wtorek, 6 sierpnia 2013

,,Wilk wymyka się Śmierci"

,,Wilk wymyka się Śmierci"

Wilk zachorował (chyba przez banany)
na tropikalną niespodziankę

Leżał w łóżku i cały się trząsł.
Niedługo umrę, więc daj flaszkę,
powiedział. Ale do kogo?

Nikogo, prócz mnie, tu nie ma,
odpowiedział ponury głos.
Wilk ledwie widział 
przez gorączkę. 

To daj mi flaszkę.
Nie dam, bo musisz być trzeźwy.

Wilk nie miał zamiaru słuchać
niemoralnych rad
zwłaszcza od kogoś,
kto wchodzi do cudzego domu

Daj mi flaszkę i spadaj!
Mam cię zabrać.
To zabieraj tyłek w troki,
tylko daj mi wpierw flaszkę!

poczuł kościstą i zimną dłoń
drapiąca go za uchem
Wstawaj, odrzekł ponury głos.

Tego za wiele!, warknął Wilk
czując przypływ wewnętrznych sił
powstał z łózka
chwycił najbliższą pustą butelkę
i walna nią nieproszonego gościa

No, odparł zadowolony, tera będzie spokój.

rano spostrzegł, że nieproszony zostawił kartkę:
A to się wypchaj, Wilku! ŚMIERĆ

A mógł wpierw się przedstawić, pomyślał Wilk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz