,,Skowyt o zmierzchu i o życiu"
siadam na krawędzi losu
pod stopami trzysta metrów
prostopadłych do betonu
przed sobą widzę
światła dawnej puszczy
ach, jakże mi jej szkoda
mogła pożyć choć dłużnej
w tej krainie dostatku
nie ma już niczego z życia
zabranego koparkami
za baryłki mleka Matki
tu niby taka Arkadia
pełno skarbów Krezusa oraz Midasa
a jednak pusto po śmietnikach
nikogo nie widuje na ulicach
także w świetle dnia
wszyscy siedzą w domach
ogrzewając się nawzajem
własnym łajdactwem
Czemu tu przyjechałem?
wole wrócić tam
gdzie poznałem życie
i cieszyć się magią Ahuramazdy
na ziemiach Arymana
pod kurtyną karnawału rozkoszy
kryją się śpiące legiony Pazuzu
z lubością posilającego się
ich niewiedzą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz