"krwisty blues"
znowu wrócę do taśmy,
stanę przy niej - długiej i niepokornej
niewyspany i zaszczuty
nocnymi marami, własnym głosem
znowu odezwie się dzwonek kierownika
wystartuję
na pełnym gazie
rozpacz zamaskuję oddaniem. ledwie żyw
dojdę do przerwy
udawanej wolności
tak mi drogiej
kiedy zamilknie mimo ust,
przyjdzie mi zostać po godzinach
wykończony ledwo dojdę
do domu
przed zapadnięciem w krótki sen
przyjdzie wysłuchać zażaleń
zabraknie odwagi
do powiedzenia, czego
właściwie oczekiwałem
życie dało w kość
przerachowało marzenia
przetasowało karty
przetrzebiło wspólne grono
dla śmiechu bogów
a ja... głuchy
wyłapię ćwiartki
spije je, zagram na nosie
bo cóż innego
pozostało?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz