środa, 30 listopada 2016

,,wilczka z sąsiedniej klatki"

warczała na każdego podchodzącego pod jej 

 

balkonem (mieszkała z rodzicami 

 

na pierwszym piętrze). charakterna po babci. 

 

nie lubiła niepoważnych ogonów, 

 

takich najczęściej spotykała w drodze dokądś 

 

i z powrotem. kundelki, mieszance, 

 

z pianą na ustach i krwią w oczach, pchlarze 

 

o sercach dzikich psów z wysypiska.

 

stąd obrona straconej cnoty, ponoć straconej 

 

przed maturą. może dlatego nigdy 

 

więcej się do mnie nie odezwie i nie prześle całusa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz