,,wilczka z sąsiedniej klatki"
warczała na każdego podchodzącego pod jej
balkonem (mieszkała z rodzicami
na pierwszym piętrze). charakterna po babci.
nie lubiła niepoważnych ogonów,
takich najczęściej spotykała w drodze dokądś
i z powrotem. kundelki, mieszance,
z pianą na ustach i krwią w oczach, pchlarze
o sercach dzikich psów z wysypiska.
stąd obrona straconej cnoty, ponoć straconej
przed maturą. może dlatego nigdy
więcej się do mnie nie odezwie i nie prześle całusa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz