,,wiersz z głowy albo w głowie, jak kto woli"
pamiętam, na wuefie oberwałem z
piłki od kolegi; graliśmy w nogę; mówił, że
niechcący. i tak płakałem, miałem 18 lat.
wstyd albo reakcja. odtąd jedyny ból głowy
mam od słów przypominających świst
pocisku - szybki i zwinny, prosty i ukierunkowany
na pojedyncze słowa. niezła miara. podobnie
musiał czuć Hemingway przy ratowaniu kolegi we
Włoszech tyle że poczciwy Papa targał przyszłe
zdobycze, o których wiedział i walczył o nie
tamtego dnia młodzieńczej radości Nick'a Adams'a
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz