sobota, 3 września 2016

,,wiersz z głowy albo w głowie, jak kto woli"

pamiętam, na wuefie oberwałem z 

 

piłki od  kolegi; graliśmy  w nogę; mówił, że 

 

niechcący. i  tak płakałem, miałem 18 lat. 

 

wstyd albo reakcja. odtąd jedyny ból głowy 

 

mam od słów przypominających  świst  

 

pocisku - szybki i zwinny, prosty i ukierunkowany 

 

na pojedyncze słowa. niezła miara. podobnie 

 

musiał czuć Hemingway przy ratowaniu kolegi we 

 

Włoszech tyle że poczciwy Papa targał przyszłe 

 

zdobycze, o których wiedział i walczył o nie 

 

tamtego dnia młodzieńczej radości Nick'a Adams'a

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz