,,wilcze NIE przeciw konsumpcjonizmowi"
I
warczą maszyny supermarketu
ryjąc ciężkimi kołami zębatymi
szlaki przetarte krwawymi łzami
nagrodą jedyną dla pariasów
na kościach których powstaje
stalowa paszcza się otwiera
Moloch prawdziwą ujawnia swą twarz
a my wciąż w tych kagańcach
co otrzymaliśmy przez cudze zachcianki
gdy z nudów życie utraciło blask
dawni bracia i przyjaciele
dawni kompani z czasów łowów
przeszli na tamtą stronę mocy
która dać może wiele
prócz praw do nich samych
krew starych dębów przesiąka ziemie
tak martwą jak kiedyś żywą
a dla nas nic nie pozostało
prócz godziwej śmierci
w śmietnikach twierdz
waruj wtedy u wrót szczęścia
co znika raz za razem
gdy tylko stąpasz po chodnikach
nie masz chamie złotych butów
by wejść do grona wybrańców
II
i fałszywe bóstwo się odzywa
głosem ciężkim i obłąkanym
wzywa niewolników na msze głodowe
by oddawali wszystko za nic
i brali czego nie potrzebują
szczerozłote banknoty
jak mamona na pustyni
spada całymi garściami
pod nogi głupców
a my stoimy obok
w ciemnych zaułkach śmieci
dokąd sami siebie wyrzuciliśmy
po latach rozczarowań
a oni błaźni niedorobieni
lgną do krwistego miodu
jakby był najsłodszą ambrozją
pokarmem błogosławionych
a my stoimy nieszczęśni
nieszczęśni bo prawdziwi
wiary plastiku się wyzbywamy
nie jak ci durnie w oddali
są oni już martwymi
na tej martwej pustyni
tworu ich własnego
co pożera własnych rodziców
Moloch! Moloch! Moloch!
skandują błogosławieni
u stóp wieży Babel
świątyni kupczyków
III
i wstał nowy dzień
świt szaro szarawy
zwiastun jutra
tego co pozostało
kagańce wózków widłowych
starego żelastwa sprzed wieków
wybija numer seryjny
na szyjkach noworodków
kajdany własnej produkcji
nie do jedzenia
nie do ubrania
nie do jeżdżenia
nie do zabawy
marnotrawstwo materii żywej
w czystej postaci
jak to się zaczęło?
kto za to odpowiada?
któż to uczynił
wszystkim na
tej planecie?
spójrzcie na nich
spójrzcie na ludzi
im to się odechciało
pomagać na pożegnanie
swojemu bratu
zabierając mu w zamian
całe szczęście
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz