,,schody Akademii"
Epikur zahaczył sandałem
o Diogenesa lezącego
nieporadnie (jak zawsze)
wywinął koziołka
nad głowami
Platona i Talesa
ci nie zwracają
nań uwagi
zakłopotani
pytaniem Sokratesa
o moralność pytajników
gdzie indziej Heraklit
zapala pochodnie twierdzenia
Pitagoras (ten od twierdzenia)
w agonii zrozumienia
zakrywa twarz dłonią
zmartwiony
a Arystoteles
niesłusznie wyzywany od
Arystofanesa
chodzi to tu to tam
i licytuje się
argumentami
o możliwości
wiedzy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz