niedziela, 30 marca 2014

,,spotkanie na dachu" - poemat

,,spotkanie na dachu"


nocą wdrapałem się na dach kamiennicy 

pełen wzruszeń dawnych ośmiu żyć 

spędzonych samotnie na kocią łapę

po przeróżnych śmietnikach ulicy 


ogon wciąż miałem swój - cały i zdrowy

wytargany ucieczkami przed pechem

bycia czarnym kotem - trzynastym w rodzinie


sądziłem, że samotnie spojrzę 

ten jeden raz na wszystko z góry

nie jako dachowiec, a jako lew


myliłem się, że samotność

będzie jedyną, którą spotkam 

siedziała tam, na krawędzi dachówek

na moim ulubionym miejscu 


była przepiękna, była kimś

kogo nigdy dotychczas 

nie mogłem spotkać


podszedłem ostrożnie

by jej nie przestraszyć

choć jej nie znałem 


podszedłem i ją pocałowałem

ona tylko na to czekała

żeby spędzić ze mną 

całą tą noc


skąd miałem wiedzieć

że była tylko snem

oddany śmierci


w zamian 

za moje ostatnie

dziewiąte życie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz