,,ostatni i długi łyk przed śmiercią"
stuletni wilczur
które życie dawało
za często w kość
poszedł się
raz ostatni
porządnie napić
pił ostatnią szklankę
na którą go było stać
kiedy przyszedł Śmierć
był chyba facetem
bo miał wyraziście
gruby głos
ale taki mają
niektóre kobiety
- Idziemy - powiedział do wilczura
- Chwila. Daj mi dokończyć.
- No dobra.
po długim, dłuższym momencie
- Idziemy - powiedział Śmierć.
- Pije.
- Ależ się przyssał. Ile można pić taki naparstek?
wilczur się uśmiechnął.
- Można.
po kolejnym momencie
- Idziesz wreszcie?
- Pije.
- Ile jeszcze?
- Całą wieczność - odpowiedział chyżo wilczur.
nie spodobało to się Śmierci.
- To sobie pij. Przyjdę jak skończysz.
i Śmierć odszedł
śpieszył się po następnego klienta
a wilczur?
pije dalej
bo nie śpieszno mu
na tamten świat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz